Za pewne jak wielu z Was, bardzo miło i przyjemnie spędziłam Wigilię w rodzinnym gronie między barszczem, rybami i oczywiście prezentami! Dostałam taki ogrom prezentów, że naprawdę się nie spodziewałam, a najlepsze jest to, że dostałam ukochany półprofesjonalny aparat :) Jest świetny i co najważniejsze mogę na filmikach robić przybliżenia i oddalenia, a rozdzielczość w odpowiednim świetle jest fantastyczna! Wiadomo, z tamtego aparatu nie zrezygnuję, gdyż jest on bardzo poręczny, ale teraz w końcu będę miała z czym pracować przy jakiś sesjach z Michelą.
Osobiście powiem Wam, że zamiast przytyć to spadłam z wagi o niecałe kilo i jestem tym nieco przerażona, ale fakt faktem nie najadłam się wczoraj dużo, chociaż no nie odmówiłam sobie dokładki barszczyku z uszkami :) Później było kilka pierogów, kawałek ryby (jak ja to w ogóle tknęłam?!) i ciasta, o których zapomniałam z przejęcia nowym aparatem. Jednakże najlepiej się czułam, gdy z rodzicami do wpół do pierwszej oglądaliśmy świąteczne komedie :)
Mam dla Was kilka zdjęć, a zapewne jutro (bo dzisiaj już nie zdążę - wyjście do rodziny) będzie ich o wiele więcej, w szczególności to co znalazłam pod choinką.
A to z dzisiejszego świątecznego śniadanka
I moje nowe cudeńko :)
Jakie pyszności na stole. <3
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka. ;)
best-frieend.blogspot.com
wpadniesz? zostaw po sobie ślad.
z góry dziękujemy.
Mniaam <3 Śliczna jesteś! :D
OdpowiedzUsuńI fajny świąteczny wystrój bloga :3