BLACK DAY

photos by me (self-timer)

Nie lubię weekendów, gdy jest zimno, ciemno, jest chlapa, a ja muszę siedzieć w domu. Niestety poratowania, czyli wyjścia na sesję na ulicę też nie miałam, więc postanowiłam zrobić coś przy moim ukochanym oknie :) Przemówiła do mnie czerń, aż tak bardzo, że tylko usta i włosy były wyjątkiem. Szczerze mówiąc to prawie jakbym szła na pogrzeb, ale z drugiej strony jeśli jakaś z nas rano budzi się piętnaście minut przed szkołą, a chce jakoś wyglądać to najlepiej włożyć czerń. Ona będzie do wszystkiego pasować, a my zdążymy na lekcje i nie będziemy wysłuchiwać narzekań pani od matematyki ;) 

Wyobrażałam sobie stylizację z tą bluzką za parę lat - jako ja, @lex w skórzanych spodniach, czarnych (a'la) litach, rozpuszczonych, wyprostowanych włosach i z mocno czerwonymi ustami. Szczerze mówiąc to wątpię, żeby ta bluzka za parę lat była na mnie dobra, ale można pomarzyć! Do stylizacji najpierw chciałam użyć biało-czarnej spódniczki w kratkę, ale stwierdziłam, że ta koronkowa będzie bardziej elegancka. Jako, że nie miałam pasującej drobnej, czarnej biżuterii po prostu wybrałam małe, chociaż długie korale. Szkoda, że butów zabrakło, hehe.

Ps. Bardzo Was proszę o wzięcie udziału w ankiecie w pasku bocznym :)

bluzka - no name | spódniczka - Bershka | korale - Claire's | rajstopy - Gatta