2013/04/09

Healthy from unhealthy

Idzie wiosna i chyba każda z nas chciałaby jakoś wyglądać. Jedni chudną, drudzy tyją (hmn... na razie mi to nie wychodzi ;)). Ja postanowiłam zadbać trochę o siebie i jakoś wyglądać, gdy przyjdzie słońce. Szczerze mówiąc to za silnej woli nie mam jeśli chodzi o niektóre sprawy. W drugich jednakże, już wytrzymuję drugi tydzień, więc jestem z siebie zadowolona! Mianowicie:
-codziennie robię 20 brzuszków i 50 przysiadów (chcecie osobny post o tym?)
-staram się zdrowo odżywiać (czasem jednakże to mi nie wychodzi)
-piję od razu po wstaniu 4 łyki wody (podobno poprawia to kondycję cery)
-gdy tylko zrobi się ciepło (temp. 15-20 st.) mam zamiar zacząć biegać


Jak widać na zdjęciu, punkt 2. mojej listy dbania o siebie za bardzo się nie spełnia, ale co poradzę, że cały czas jestem głodna :) Ostatnio jem dość często, ale praktycznie ja zawsze dużo jadłam (co mogą potwierdzić moje klasowe koleżanki), więc... mi to różnicy nie robi. Fakt, faktem, zaczęłam zwracać uwagę na skład produktów i to co jemy my, ludzie to, aż chce się płakać albo śmiać... Sama nie wiem!

Wyobraźmy sobie batonika, ale nie takiego zwykłego batonika. Batonika fitness z płatkami owsianymi, owocami, czekoladą, jogurtem i czym tam jeszcze chcecie. Dzisiaj takiego batonika kupiłam sobie w sklepiku szkolnym, ale już nigdy tego błędu nie popełnię. Jego skład zajmuje połowę opakowania! I to czcionką wielkości nogi mrówki (a jak radzi Katarzyna Bosacka "im mniejszy skład, tym lepiej!"). Dobrze, że chociaż było tam 22% banana...

Tak samo jest z zupkami chińskimi (ale to już raczej wiecie), żelki, jakieś kolorowe słodycze - wszystko ma skład wielkości mojej książki od chemii, a jeśli chodzi o chemię, to jej też tam nie brakuje.

Często jest tak, że uzupełniamy produkty niezdrowe zdrowymi. Tak jak na powyższym zdjęciu - dzisiaj zjadłam pączka i popiłam go sokiem bananowym. Zdrowo? Niezdrowo? Co jak co, ale pączka czasem trzeba zjeść! :) Po południu dopchałam jeszcze McWrap'em z McDonald'a, bo wstąpiłam tam na obiad wracając z Wrocka. Wtedy moje "zdrowe odżywianie" legło w gruzach (chociaż mc'wrap miał sałatę :)). Pomyślicie, że mnie to martwi, ale szczerze to... NIE. Na kolację zjadłam kanapkę z kiełkami - jest zdrowo. Wracając do śniadania, te również było bardzo trzymające się mojej "diety" - chlebek, szczypiorek, ogórek... Po prostu jem co jem, staram się jednakże z tymi niezdrowymi rzeczami nie przesadzić.

W dzisiejszym świecie nie jeść niezdrowych rzeczy byłoby chyba cudem, bo większość rzeczy jest jakoś chemicznie udoskonalona, przyprawiona, poprawiona. Jedzmy wszystko, ale z umiarem i tyle Wam powiem, bo kompletnie się nie znam i pisanie do Was tego postu przed 22.00 jest teraz dla mnie (pisząc już ostatni akapit) kompletnie bezsensowną rzeczą, ale jak ktoś tu dotrwał to piszcie w komentarzach. Zobaczę ile mam wytrwałych czytelników  Dodatkowo mogę Wam zdradzić, że więcej Micheli i mnie będziecie mogli już niedługo zobaczyć gdzie indziej, na innej stronie, ale o tym więcej w najbliższych postach :)

3 komentarze:

  1. Powodzenia w cwiczeniach. C:
    http://zielonookaszatynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też staram się ćwiczyć, codziennie robię 40 brzuszków i 35 brzuszków takich na ukos :) Ciekawe jak długo mi się będzie chciało... :D

    Zapraszam
    zmnikalatwiej.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Powodzenia w dążeniu do celu. :)) Pozdrawiam.

    duchaa99.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Jesteśmy bardzo wdzięczne za każdy komentarz :)
Zostaw linka do swojego bloga, na pewno odwiedzimy!
Obraźliwe komentarze będą usuwane!