Patrząc na świat przez... lustrzanki!

Jako, że jest lato, piękna pogoda, każdy ma doskonałe samopoczucie, nie ma się co martwić, że w naszym organizmie zabraknie endorfin. Jednak chyba lepiej zapobiegać niż leczyć, więc dzisiaj trochę o patrzeniu na świat przez różowe okulary (w moim przypadku przez lustrzanki ;)).

Na co dzień staram się być optymistką i z tego chyba jestem znana, że ciągle się uśmiecham. Nie jest jednak tak łatwo, bo na ulicy co chwilę widzimy osoby smutne oraz przygnębione. W przeciągu ostatnich miesięcy, może nie uwierzycie, ale zmieniłam się o 180 st. Nie jest to jednak aż tak widoczna zmiana zewnętrzna. Mówię tutaj raczej o stanie ducha :) Wystarczyło przeczytanie trzech motywujących książek i tak jakoś, po malutku, człowiek zaczyna dostrzegać wcześniej nieznane mu rzeczy. Świat może nie tyle staje się piękniejszy, ale przynajmniej macie zajęcie na każdą sekundę, bo w Waszym umyśle jest totalny huragan! 

Kiedyś starałam się odpędzać niepasujące mi myśli, zapomnieć o nich. Teraz pozwalam im robić co chcą, bo wiem, że w końcu jakoś na mnie wpłyną. Pozytywnie czy negatywnie (chociaż w tym drugim przypadku i tak zazwyczaj efekt końcowy wychodzi na plus), jestem gotowa na wszystko! 

Żyjąc w szczęśliwym świecie gwarantuję, że będziecie z siebie w 100% zadowoleni. Często miewam coś takiego, że chciałabym cofnąć się do przeszłości i coś zmienić, ale po chwili mi przechodzi. Tłumaczę to sobie: Po prostu taka jestem i lepiej żeby ludzie znali mnie naprawdę :)  

koszulka - KLIK | spodenki - H&M | okulary - Choies.com | pierścionek - Stradivarius | trampki - Converse