2012/11/10

You do not want to clean up...

To co przeżyłam dzisiaj ja, wątpię, że kiedyś sprzątaliście taki bałagan! Zostałam namówiona przez Lunę na sprzątanie nowej siedziby harcerzy - wieży. Chodziły pogłoski, że ponoć tam strasznie śmierdzi i jest ogólnie: ble, ale cóż... stwierdziłam, że aż tak źle nie może być. Jednakże na wypadek wraz z Luną udałyśmy się do marketu po rękawiczki (takie pielęgniarskie) i maseczki higieniczne, które kupiłyśmy później w aptece. Nie sądziłam, że je wykorzystamy...

Weszłam do tej wieży wielkimi, brązowymi drzwiami i co mnie zastało?! Nawet ładne pomieszczenie, wymalowane ściany, krzesła ustawione pod ścianą, niezła podłoga. Ubrałam gumowe rękawiczki, które wcześniej dała mi mama, przebrałam buty, na zniszczone trampki i poszłam za wszystkimi na schody. Już na pierwszym schodku zastała mnie mała niespodzianka - nieżywy gołąb, a dalej... schody i dosłownie wszystko na korytarzu w, że się ładnie wyrażę - gołębich kupach, a zapachy, jak w perfumerii :) No, ale cóż... Przecież się nie wycofam.
Z Luną na przydzielenie nam pomieszczenia do sprzątania, czekałyśmy jako ostatnie, a zostało nam oczywiście najlepsze :) Dwa pokoje z toaletą (nie chcielibyście jej widzieć), a w jednym pomieszczeniu następny nieżywy gołąb, chyba przyjaciel tego ze schodów. Na szczęście Luna sama wzięła go usunęła na korytarz, a później zaczęło się wielki sprzątanie - zbieranie pajęczyn (co ja porównywałam do wełny, z której można zrobić sweter), zamiatanie kurzu ze ścian, podłogi i okien oraz zbieranie tych wszystkich gruzów i odpadającego tynku. Później z ładnego biało-czarnego dywanu na korytarzu (chyba wiecie o co chodzi ;)) zbierałyśmy "to coś". Nie wierzę, że tam przeżyłam, ale jak wyszłam z tego budynku, to byłam po prostu w jednym wielkim kurzu.

Pociesza mnie jedynie to, że takiego przyjaciela nie miałyśmy tylko my z Luną. Nasi znajomi w sąsiednich pokoi zaznajomili się z butelką piwa (pełną), która swoją ważność utraciła w 2007 roku, jakieś zderzaki, pozbijane szyby, biurka, nitki, mały rowerek (co to właściwie było?!) i wiele, wiele innych. A Wam nie życzę, żebyście kiedyś coś takiego sprzątali.

Ps. Niedługo znowu moje długie rozpisy z tej serii, bo z "odbudowaniem" tej wieży musimy się wyrobić do rozpoczęcia zimy!

wymyta, wykąpana - czysta!

2 komentarze:

Jesteśmy bardzo wdzięczne za każdy komentarz :)
Zostaw linka do swojego bloga, na pewno odwiedzimy!
Obraźliwe komentarze będą usuwane!