CUT

I ZNÓW SIĘ ZACZĘŁO

Oprócz tego, że coś na Nowy Rok odebrało mi pomysłów na posty to w szkole już za tydzień wystawiają oceny i trzeba teraz wszystko zaliczyć i ponaciągać sobie te czwóry. Dobrze, że już jest weekend - odpoczynek! Wezmę się za wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy o których trochę byście wiedzieli, gdyby filmik, który nagrałam by się wgrał. A tak nie mogę go otworzyć... Jutro coś pokombinuję:) W niedzielę będę wkuwać na fizykę, bo mam zamiar walczyć o 5, chociaż sama w to wątpię, ale się nie poddam!

OBCIĘTA SESJA

Jako, że wciąż rozgryzam mój nowy aparat to porobiłam kilka zdjęć samej sobie, co jak się okazało (nie)dużo się obcięły. Wybaczcie te przygnębione miny, ale testowałam, czy kredka, którą na święta dostałam od kochanej samej siebie, faktycznie powiększa usta ;) Jak widać troszkę tak, a co najbardziej mi się spodobało to kolor. Prawdziwa różowość w różowości! Ładnie to by się z czymś różowym komponowało... Może niedługo stylizacja?! 

JAKĄ MAM TAPETĘ NA TWARZY?

Nie należę do tych, którzy się malują, ale jak widać dla niektórych okazji można coś tam wrzucić na rzęsy czy usta. Na zdjęciach głównie tapetę mam właśnie na ustach, bo aż trzy rzeczy! Najpierw poszła kredka Essence lipliner 07 cute pink, później czerwona pomadka Nivea fruity shine strawberry, a na koniec jedno maźnięcie olejkiem do ust z aromaterapią (mój jest różany) od Lovely. Jeśli chodzi o rzęsy to mascara, która poszła w ruch tylko raz faktycznie nic nie dała i moje rzęsiątka pozostały takie jakie były, więc nie koniecznie polecam tusz od L'ambre. Może na wakacje sprawię sobie nowy.